niedziela, 30 listopada 2014

The beggining

Hej Wszystkim,jak tam po zabawach Andrzejkowych,mam nadzieje,że udane:)
Dzisiaj chciałabym Wam opisać jak to się w ogóle zaczęło.
Pewnie zauważyłyście,że w Polsce aktualnie panuje trend bycia FIT .
Z modą różnie bywa,ta na szczęście nie przemineła i oby nie przemineły nigdy.
Na początku do ćwiczeń podchodziłam bardzo sceptycznie  ,potrafiłam wymienić kilka niezawodnych argumentów,żeby tylko nie ruszyć tyłka.
Pierwszy,jestem chuda ,po co mam ćwiczyć? Przeglądając metorfozy ,można natknąć się głównie na takie,w kórych kobiety zrzucają zbędne kilogramy.A ja przecież nie muszę niczego zrzucać.Teraz sobie myślę,co za głupota.Ćwiczenia to nie tylko odchudzanie. Staram się ćwiczyć.Głównie w grę wchodzi Natalia Gacka ,Mel B czy Ewa Chodakowska.Zdarzy mi się ćwiczyć po prostu samej.Moim marzeniem jest pięknie wyrzeźbiony brzuch oraz okrągłe pośladki.

Drugim argumentem przeciw;był oczywiście brak czasu .Ile z Was zrezygnowało z ćwiczeń wmawiając sobie,że są ważniejsze rzeczy niż wymachiwanie nogami na podłodze.Oj,ja bardzo dużo.Ćwiczenia to około 30 minut dziennie.Naprawde,nie jesteś w stanie wygospodarować pół godzinki dla siebie?. Możesz,ja moge,to Ty również.

Ostatnim,ale myślę najbardziej zgubnym powodem dla którego nie chciałam ćwiczyć był brak wiary w siebie.Myślałam,przecież i tak to nic nie daje,nic mi się nigdy nie udaje.Pamiętaj,że wiara przenosi góry,a najbardziej satysfokcjonujące uczucie jest wtedy gdy pokonujesz swoje słabości i nie masz sobie nic do zarzucenia.

Wiem,że to wszystko choatyczne i motywator ze mnie marny,ale chciałabym powiedzieć,ze kazdy ma takie same szansy,każdego doba trwa tyle samo !;)


Pozdrawiam,a jak się u Was zaczęło?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz